Kiedyś pisałam na blogu o eyelinerze z Eveline.
Zachwycałam ten jego aplikator, że jest taki super.
Byłam mu wierna dłuższy czas.
Jednak jakiś czas temu wpadł w moje ręce eyeliner z Inglot.
Opakowanie jest identyczne, aplikator jest też taki sam.
Czerń jest zachwycająca, tak intensywna i głęboka.
Kreska nie wymaga poprawek.
Jest to najbardziej trwały eyeliner jaki miałam.
Mimo swojej trwałości, nie jest ciężki przy zmywaniu płynem micelarnym.
Nie podrażnia oczu, a oczy mam dość wrażliwe.
Przy nie jednym eyelinerze potrafiły płakać :)
Aplikator naprawdę wygodny.
Gąbeczka pozwala uzyskać naprawdę fajną kreskę.
Zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystkim ten aplikator odpowiada.
Przejrzałam opinie z ciekawości na jego temat, są różne,
Kupiłam go gdy byłam u koleżanki, która też się na niego skusiła.
Po powrocie z zakupów, złapała lusterko i zrobiła kreskę.
Zadowolona jestem z tego produktu, na pewno kupię go ponownie.
Cena to ok 20 zł.
Widzę, że liczba obserwujących już prawie dochodzi do setki.. Chyba będę musiała pomyśleć nad jakimś małym rozdaniem :)
dziękuję ;*
Widzę, że liczba obserwujących już prawie dochodzi do setki.. Chyba będę musiała pomyśleć nad jakimś małym rozdaniem :)
dziękuję ;*